Problemy związane z terapią dysortografii |
warto przeczytac - warto przeczytac |
poniedziałek, 04 lipca 2016 10:07 |
Klasyfikacja ICD-10 dopuszcza możliwość rozpoznawania dysortografii, czyli trudności w poprawnym ortograficznie pisaniu o charakterze izolowanym, bez towarzyszących im także w przeszłości trudności w czytaniu. Dysortografia (podobnie jak dysleksja) wiąże się brakiem automatyzmu czynności pisania. Osoba z dysortografią nie jest w stanie pisać w sposób automatyczny tj. bez zastanawiania się, jak dane słowo zapisać. Osoby nie mające trudności to potrafią, co więcej - zastanawianie się wręcz może wzbudzić wątpliwość, co do poprawności zapisu. Jak zawsze, żeby jakaś czynność stała się automatyzmem – nawykiem, musi być przetrenowana, a mówiąc prościej wielokrotnie powtórzona. Uczeń musi wiele razy usłyszeć i wiele razy zobaczyć słowo, musi zapamiętać jego wygląd, utrwalić obraz - by móc potem je odczytać i poprawnie zapisać, by czynić to bez udziału świadomości, automatycznie. Słowo napisane to obraz wzrokowy, usłyszane - słuchowy. Sztuka pisania poprawnego to umiejętność przetworzenia obrazu słuchowego słowa na obraz wzrokowy. To także jego zapamiętanie na tyle trwałe, aby obraz stał się automatyzmem, co – jak wiadomo - wymaga wielokrotnych powtórzeń. Zanim dziecko zapisze, musi słowo zobaczyć. Aby je zapamiętać „automatycznie” musi je zobaczyć wiele razy. Tym bardziej, że w większości używanych przez nas słów nie ma prostego przełożenia głoska – litera. A zatem w jaki sposób ma prawidłowo zapisywać słowa, których nigdy wcześniej nie widziało? Na przykład, jak ma zapisać nazwisko „Velazquez”? Dziecko w naturalny sposób zapisze zgodnie z wymówieniem („Welaskłes”), w poczuciu, że napisało prawidłowo (przykład autentyczny z zeszytu do historii piątoklasisty). Gdyby przed zapisaniem słowo zobaczyło – zapewne zapisałoby poprawnie. Myśląc o trudnościach w pisaniu poprawnym pod względem ortograficznym w aspekcie ich diagnozy, należy rozważyć kwestię, która pojawiła, albo znacznie się nasiliła wraz z wprowadzeniem zewnętrznych sposobów oceniania kompetencji uczniów, a w szczególności sprawdzianów kończących szóstą klasę. Z jednej strony w procesie nauczania zbyt mało czasu poświęca się kształtowaniu prawidłowych nawyków w pisaniu. Na poziomie wczesnej edukacji prowadzi się wiele ćwiczeń ortograficznych, ale w późniejszych latach nauka ortograficznego pisania sprowadza się zasadzie do zapoznania uczniów z zasadami ortografii. Ponadto w procesie edukacji popełnia się liczne błędy. W nauczaniu zintegrowanym zbyt wcześnie wprowadza się naukę pisanie ze słuchu, zapominając, że najpierw dziecko musi biegle opanować sztukę przepisywania i pisania pamięci. Począwszy od czwartej klasy nauczyciele powszechnie nie zapisują notatek z lekcji na tablicy. Zakładają, że uczniowie biegle piszą ze słuchu (bo przecież nauka pisania zakończyła się wraz z ukończeniem trzeciej klasy), dlatego wyłącznie dyktują. Z drugiej strony konsekwentnie wymaga się od uczniów bezbłędnego pisania. Zapomina się, że nauka poprawnego pisania w naturalny sposób musi przechodzić przez etap popełniania błędów (uczenie przez błędy). Zdziwienie nauczycieli budzi sformułowanie spotykane w opiniach psychologicznych uczniów z trudnościami w pisaniu, że uczeń pisząc ze słuchu popełnia błędy, których jednakże ilość i jakość mieszczą się w normie wiekowej. Konsekwencją takiego stanu rzeczy jest wzrost zapotrzebowania na opinie o dysortografii u uczniów w starszych latach szkoły podstawowej (w piątej i szóstej klasie), co pokazują doświadczenia praktyczne. Do poradni od lat zgłasza się spora liczba dobrych oraz bardzo dobrych piąto - i szóstoklasistów, których jedynym problemem są negatywne oceny z dyktand naszpikowanych trudnościami ortograficznymi. Kierują nimi strach przed obniżeniem oceny z języka polskiego na świadectwie ukończenia szkoły podstawowej i wizja uzyskania mniejszej liczby punktów na sprawdzianie szóstoklasisty. W tym miejscu warto rozważyć edukacyjny problem kształtowania umiejętności pisania: co jest ważniejsze dla przyszłości ucznia - poprawność ortograficzna czy sprawność pisemnej wypowiedzi ? Małgorzata Żytko (2010) przeprowadziła badania wyników nauczania szerokiej grupy uczniów klas trzecich szkoły podstawowej i ich nauczycieli. Badania umiejętności pisania wykazały, że tylko 8% uczniów napisało tekst bezbłędnie, na 100 wyrazów w opowiadaniu przeciętny wynik to 6,3 błędu, czyli ok. 1 błąd na 16 wyrazów. Jednocześnie badania ich nauczycieli pokazały, że aż około 70 % z nich uważa poprawność ortograficzną za jeden z najważniejszych elementów znajomości systemu języka. Z tego tez powodu „troskę o poprawność ortograficzną pisemnych wypowiedzi swoich uczniów traktują jako jedno z najważniejszych zadań edukacji językowej’(tamże str.71). Wygląda na to, że we współczesnej szkole w zasadzie niemożliwym, a na pewno szalenie trudnym wydaje się doprowadzenie do sytuacji, w której większość uczniów pisząc nie popełnia błędów, czego dowiodły tego także badania Izabeli Pietras (2008). Pojawia się zatem pytanie, czy zasadnym - z punktu widzenia kształtowania u uczniów umiejętności pisania - jest sprowadzanie wartości ich tekstu do poziomu opanowania przez nich zasad ortograficznych ? Ortografia nie jest elementem systemu językowego, a jedynie częścią formy tekstu. Jest zbiorem obowiązujących i zmiennych w czasie reguł zapisu, który uprzystępnia tekst pisany odbiorcom. Nie chodzi o negowanie znaczenia ortografii w szkole, ale bo powoduje to nadmierne formalizowanie umiejętności pisania przyczyniające się do zanikania uczniowskiego poczucia sensowności pisania. Olga Pelc-Pękala |